SILENT TREATMENT– Pandemia i długotrwała izolacja w domu ewidentniezmieniły podejście wielu osób do spotkań. Niektóre dusze towarzyskie zmieniły sięw introwertyków, a ci wolący samotność jeszcze bardziej się w niej rozkochali. Pytanie, jak nowa sytuacja ukształtuje rynek usług, samo ciśnie się na usta.Choć dzisiaj pogawędki i plotki wydają się nieodłącznym elementem obrazu usług estetycznych, może to niebawem ulec zmianie.
A Wyjakzaczynacierozmowęzklientką?Milczycie?A może prowadzicie rozmowę podobną do tej niżej… – Piękna dziś pogoda, prawda? – Rzeczywiście. –Ma Pani/Pan już zaplanowane wakacje? – Mhm…
Dialog znany chyba każdemu, nawetnajwiększym ekstrawertykom. Smalltalk, czy pogawędka towarzyska, potrafi być dla jednych przestrzenią dożartów i dobrej zabawy, podczas gdydladrugichbolesnąkoniecznościąjest wyjście z domu, szczególnie dofryzjera czy kliniki urody.Nie wszyscy lubują się w niezobowiązującychkonwersacjachzkosmetologamiczyfryzjerami.Dlaniektórychto wręczhorror, nierazpowodującyrezygnacjęzeskorzy stania z danej usługi.
Silent treatmentprzybywa jako antidotum na podobne przypadki.Pracownik jak diagnostaSednemowegopodejściajestzapewnienie klientowi przestrzeni do skorzystania zesmall talkubądź nie.Innymisłowytopracownikpowinien ocenić, czy dany klient chętnieodpowiada na pytania i angażuje sięwrozmowę, czy wręczprzeciwnie– unika długich odpowiedzi i wybieraodpoczynek w ciszy. Celem tej praktyki jest zapewnienie przyjaznej atmosfery dla szerokiej gamy klientów.W tym podejściu na pierwszy planwychodzi troska o klientów i ich potrzeby, a także starania, by stworzyćspersonalizowaną ofertę. Terminemłączącym tę praktykę z wieloma innymijestpodejścienon-judgement,czylinieocenianie.Wartozwrócićuwagę, żejednymzważniejszychzadań, jeśli nie najważniejszym, klinik urody bądź salonów fryzjerskichjest sprawienie, by klienci poczuli siędobrze we własnej skórze, a takżemogli się na moment zrelaksować.
Metodasilent treatmentrealizuje tozałożenie w jego niemal całkowitym wymiarze. Stres lub dyskomfort, któryniektórzy wiążązumawianiemterminu usługi bądź podtrzymywaniem konwersacji, jest w tym przypadku wyeliminowany w nieoceniający i inkluzywny sposób. Salony praktykującesilent treatmentnietylkomogądostarczyćswoimklientom pięciogwiazdkową usługę,ale również dążą do perfekcyjnego dostosowania obsługi klienta do jego potrzeb. Tym sposobem osoba niebędąca duszą towarzystwa lub chcąca odpoczywać w niczym niezakłóconym spokoju otrzyma dokładnie to, czego potrzebuje.
„Wielu klientów cierpiało z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym podczas pandemii COVID-19 i zazwyczaj ludzie myślą, że salony są nieustannie zajęte, panuje tam zgiełk. Niektórzy klienci chcą po prostu wejść i odpocząć. Nie chcą być pytani, jak się czują, ponieważ mogą mieć zły dzień lub być zajęci pracą i potrzebować trochę czasu dla siebie” – powiedziała Katie Godfrey, właścicielka salonu KG Salon w Barton, która przedstawiła swoim klientom procedurę silent treatment w mediach społecznościowych podczas majowego tygodnia mającego zwiększać świadomość w zakresie zdrowia psychicznego.
Ponadto Xhanan Goleshi, właścicielka salonu w Londynie, opisuje, że choć 87 proc. jej klientów nie byłoby skłonnych wybrać opcję silent treatment bez wcześniejszego zapoznania się z nią, aż 62 proc. zadeklarowało, iż chętnie skorzystałoby z niej, jeśli byłaby dostępna i dokładnie wyjaśniona w ofercie. Na koniec wielu czytelników będzie się niewątpliwie zastanawiać, czy warto podobną procedurę wprowadzać do swoich firm. Niektórzy być może dojdą do wniosku, iż jest to niewiele zmieniający detal. Choć ostateczne refleksje pozostawiam Wam, w konkluzji warto podkreślić zalety tego podejścia. Zatem, dlaczego warto wprowadzić procedurę silent treatment do swojego salonu bądź kliniki?
Zapoczątkowany w WielkiejBrytaniitrendsilent treatmentpromuje odejścieodkoniecznościzagadywaniaklientów.Wyrażeniezangielskiegomożna przetłumaczyć jako ignorowanie kogoś, karanie go przez nieodzywanie się do niej/niego. Najczęściejma ono pejoratywne konotacje, leczw przypadkach omawianych tutaj jestraczejukłonemwstronęklientówi ich potrzeb.
DZIEWIĘĆ KROKÓW
Jak jednak wprowadzićpodobną praktykę do swojego salonu?By to uczynić, warto wziąć pod uwagę dziewięć poniższych kroków:
Zacznij odrozeznania w swoim środowisku i wśród swoich klientów,czysilent treatmentbyłoby czymś, co ułatwiłoby i umiliłoby im potencjalne korzystanie z proponowanych usług. Jednakże podczas gdy badanie docelowej grupy to często fundament zmian, warto podkreślićwyjątkowość tej procedury. Jej celem jest przede wszystkim dotarciedo klientów wolących ograniczać niepotrzebne rozmowy, zatem zadawanie oddzielnych pytań może być działaniem w błędnym kole;
Sposobem nauniknięcie tej przeszkody jest zadawanie krótkiego pytania podczas umawiania klienta na wizytę. Ważne, by pozostało onoszybkie, z odpowiedzią typu „tak” lub „nie”, aby uniknąć przysparzaniastresu niektórym osobom;
Udostępnij tęopcję na swojej stronie internetowej! Przy rezerwacjidanej usługi warto rozważyć dodanie opcjisilent treatmentdo wyboru.Unika się tym samym zadawania zbędnych pytań na miejscu, a klienci preferujący ciszę mogą cieszyć się nią od momentu wkroczenia dosalonu aż do jego opuszczenia;
Pamiętaj, żew sposobie przedstawiania tej opcji swoim klientom także możesz wykazać się kreatywnością. Niektórzy będą się skłaniać kuzadaniu pytania na stronie internetowej lub przy umawianiu wizyty,podczas gdy inni być może wybiorą komunikat typu: „Jeśli chciałabyś/chciałbyś wybrać opcjęsilent treatment, kliknij emotikonę gwiazdy przy rezerwacji”. Nieważne, na co się zdecydujesz. Ważne, by opcja była zrozumiała, łatwo dostępna i widoczna dla przyszłych klientów;
Zareklamuj nowość– daj znać swoim stałym klientom, że wprowadzasz nową opcję. Być może zaskakująco wielu z nich zdecyduje sięnasilent treatment. Ponadto z pewnością Twój salon stanie się wyjątkowym miejscem na rynku z unikatową ofertą dopasowaną do różnorodnych potrzeb;
Choćprocedurasilenttreatmentnakazujeograniczenierozmówz klientami, nie zapominaj, że formalności, takie jak wypełnieniekarty klienta czy karty przeciwwskazań, są koniecznością. Aby pogodzić jedno z drugim, spróbuj nie zagadywać klientów w trakcie,a jedynie podaj im w ciszy właściwe dokumenty z dokładną instrukcją na górze karty;
Co natomiastzrobić, by zareklamować bądź polecić dalsze usługiw trakciesilent treatment? Tutaj warto przygotować spersonalizowanąkartę poleceń i wskazań po zabiegu, coś w rodzaju beauty planu, którą wręczasz klientom w ciszy. Do tego dołącz stosowne ulotki o polecanych zabiegach;
Porozmawiaj zeswoimi pracownikami i upewnij się, że każdy jestw stanie ocenić, którzy klienci woleliby się relaksować w ciszy.Wymaga to nie lada inteligencji emocjonalnej, warto więc poćwiczyć wcześniej, by wszyscy wiedzieli, jak należy się zachować w nowych sytuacjach;
Spróbuj! Nigdynie dowiesz się, ilu Twoich klientów preferowałbyopcjęsilent treatment, jeśli nie wprowadzisz jej do swojego salonu.
Niektórzy klienci chcą poprostu wejść i odpocząć.Nie chcą być pytani, jak sięczują, ponieważ mogą miećzły dzień lub być zajęcipracą i potrzebować trochę czasu dla siebie
Cztery korzyści
Po pierwsze, jest to strategia, któraniewątpliwie wyróżni miejsce na rynku.Silent treatmentjest nowym trendem,bezpośrednimnastępstwempandemii i spędzania czasu przedewszystkim w domu. Nowości zawszewzbudzająciekawośćizwiększajązainteresowanie.Uwzględnieniesilent treatmentw swojej ofercie znacząco ją urozmaici. Podrugie,zdecydowanieposzerzaona obszar Twoich potencjalnych bywalców poprzez rozszerzanie inkluzywnościobsługiklienta.Pozwaladotrzeć do osób, które zazwyczaj unikają podobnych miejsc. Tym samymzwiększa komfort klientów i pozwala wiernie realizować credo salonówurody, jakim nierzadko jest stwarzanie przestrzeni przeznaczonej do relaksu i celebracji samego siebie. Po trzecie, choć pogawędki dla wielupracowników są przyjemnym urozmaiceniem codziennych zadań, pracawykonywanawciszyjestnierazbardziejefektywnaiszybsza.
Dlatego przypadki klientów wybierających metodęsilent treatmentmogą skrócić czas zabiegu, tym samymzwiększając potencjalny obrót.Po czwarte, mimo iż na razie kwalifikujemysilent treatmentjako trend,najprawdopodobniej niebawem staniesięonocichymobowiązkiemmiejscpraktykującychwellness,szczególnie w krajach na zachodzieEuropy, gdzie częściej przywiązuje sięwagę do zdrowia psychicznego. Coś,co dzisiaj jest nowe, wkrótce możebyć niemal wymaganiem. Warto zatemrozważyćeksperymentowanie zsilent treatment, póki jeszcze należyono do sfery ekscytujących innowacji
Podsumowując:silenttreatmenttonowa,rewolucyjnametodaobsługi klienta, pozwalająca na znaczniewięcej, niż profesjonalnie wykonanausługa. Toprzykładprawdziweholistycznegopodejściadbającegoo klientów od momentu przekroczenia progu salonu bądź kliniki.
Beata Adamczyk
Ekspert od budowania zyskownego biznesu, międzynarodowy konsultant rynku spa & beauty.
Uprasza się o zachowanie ciszy!
SILENT TREATMENT – Pandemia i długotrwała izolacja w domu ewidentnie zmieniły podejście wielu osób do spotkań. Niektóre dusze towarzyskie zmieniły się w introwertyków, a ci wolący samotność jeszcze bardziej się w niej rozkochali.
Pytanie, jak nowa sytuacja ukształtuje rynek usług, samo ciśnie się na usta. Choć dzisiaj pogawędki i plotki wydają się nieodłącznym elementem obrazu usług
estetycznych, może to niebawem ulec zmianie.
A Wy jak zaczynacie rozmowę z klientką? Milczycie? A może prowadzicie rozmowę podobną do tej niżej…
– Piękna dziś pogoda, prawda?
– Rzeczywiście.
– Ma Pani/Pan już zaplanowane
wakacje?
– Mhm…
Dialog znany chyba każdemu, nawet największym ekstrawertykom. Small talk, czy pogawędka towarzyska, potrafi być dla jednych przestrzenią do żartów i dobrej zabawy, podczas gdy dla drugich bolesną koniecznością jest wyjście z domu, szczególnie do fryzjera czy kliniki urody. Nie wszyscy lubują się w niezobowiązujących konwersacjach z kosmetologami czy fryzjerami. Dla niektórych to wręcz horror, nieraz powodujący rezygnację ze skorzy stania z danej usługi.
Silent treatment przybywa jako antidotum na podobne przypadki. Pracownik jak diagnosta Sednem owego podejścia jest zapewnienie klientowi przestrzeni do skorzystania ze small talku bądź nie. Innymi słowy to pracownik powinien ocenić, czy dany klient chętnie odpowiada na pytania i angażuje się w rozmowę, czy wręcz przeciwnie – unika długich odpowiedzi i wybiera odpoczynek w ciszy. Celem tej praktyki jest zapewnienie przyjaznej atmosfery dla szerokiej gamy klientów. W tym podejściu na pierwszy plan wychodzi troska o klientów i ich potrzeby, a także starania, by stworzyć spersonalizowaną ofertę. Terminem łączącym tę praktykę z wieloma innymi jest podejście non-judgement, czyli nieocenianie. Warto zwrócić uwagę, że jednym z ważniejszych zadań, jeśli nie najważniejszym, klinik urody bądź salonów fryzjerskich jest sprawienie, by klienci poczuli się dobrze we własnej skórze, a także mogli się na moment zrelaksować.
Metoda silent treatment realizuje to założenie w jego niemal całkowitym wymiarze. Stres lub dyskomfort, który niektórzy wiążą z umawianiem terminu usługi bądź podtrzymywaniem konwersacji, jest w tym przypadku wyeliminowany w nieoceniający i inkluzywny sposób.
Salony praktykujące silent treatment nie tylko mogą dostarczyć swoim klientom pięciogwiazdkową usługę, ale również dążą do perfekcyjnego dostosowania obsługi klienta do jego potrzeb. Tym sposobem osoba niebędąca duszą towarzystwa lub chcąca odpoczywać w niczym niezakłóconym spokoju otrzyma dokładnie to, czego potrzebuje.
„Wielu klientów cierpiało z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym podczas pandemii COVID-19 i zazwyczaj ludzie myślą, że salony są nieustannie zajęte, panuje tam zgiełk. Niektórzy klienci chcą po prostu wejść i odpocząć. Nie chcą być pytani, jak się czują, ponieważ mogą mieć zły dzień lub być zajęci pracą i potrzebować trochę czasu dla siebie” – powiedziała Katie Godfrey, właścicielka salonu KG Salon w Barton, która przedstawiła swoim klientom procedurę silent treatment w mediach społecznościowych podczas majowego tygodnia mającego zwiększać świadomość w zakresie zdrowia psychicznego.
Ponadto Xhanan Goleshi, właścicielka salonu w Londynie, opisuje, że choć 87 proc. jej klientów nie byłoby skłonnych wybrać opcję silent treatment bez wcześniejszego zapoznania się z nią, aż 62 proc. zadeklarowało, iż chętnie skorzystałoby z niej, jeśli byłaby dostępna i dokładnie wyjaśniona w ofercie.
Na koniec wielu czytelników będzie się niewątpliwie zastanawiać, czy warto podobną procedurę wprowadzać do swoich firm. Niektórzy być może dojdą do wniosku, iż jest to niewiele zmieniający detal. Choć ostateczne refleksje pozostawiam Wam, w konkluzji warto podkreślić zalety tego podejścia. Zatem, dlaczego warto wprowadzić procedurę silent treatment do swojego salonu bądź kliniki?
Zapoczątkowany w Wielkiej Brytanii trend silent treatment promuje odejście od konieczności zagadywania klientów. Wyrażenie z angielskiego można przetłumaczyć jako ignorowanie kogoś, karanie go przez nieodzywanie się do niej/niego. Najczęściej ma ono pejoratywne konotacje, lecz w przypadkach omawianych tutaj jest raczej ukłonem w stronę klientów i ich potrzeb.
DZIEWIĘĆ KROKÓW
Jak jednak wprowadzić podobną praktykę do swojego salonu? By to uczynić, warto wziąć pod uwagę dziewięć poniższych kroków:
Niektórzy klienci chcą po prostu wejść i odpocząć. Nie chcą być pytani, jak się czują, ponieważ mogą mieć zły dzień lub być zajęci pracą i potrzebować trochę czasu dla siebie
Cztery korzyści
Po pierwsze, jest to strategia, która niewątpliwie wyróżni miejsce na rynku. Silent treatment jest nowym trendem, bezpośrednim następstwem pandemii i spędzania czasu przede wszystkim w domu. Nowości zawsze wzbudzają ciekawość i zwiększają zainteresowanie. Uwzględnienie silent treatment w swojej ofercie znacząco ją urozmaici.
Po drugie, zdecydowanie poszerza ona obszar Twoich potencjalnych bywalców poprzez rozszerzanie inkluzywności obsługi klienta. Pozwala dotrzeć do osób, które zazwyczaj unikają podobnych miejsc. Tym samym zwiększa komfort klientów i pozwala wiernie realizować credo salonów urody, jakim nierzadko jest stwarzanie przestrzeni przeznaczonej do relaksu i celebracji samego siebie.
Po trzecie, choć pogawędki dla wielu pracowników są przyjemnym urozmaiceniem codziennych zadań, praca wykonywana w ciszy jest nieraz bardziej efektywna i szybsza.
Dlatego przypadki klientów wybierających metodę silent treatment mogą skrócić czas zabiegu, tym samym zwiększając potencjalny obrót. Po czwarte, mimo iż na razie kwalifikujemy silent treatment jako trend, najprawdopodobniej niebawem stanie się ono cichym obowiązkiem miejsc praktykujących wellness, szczególnie w krajach na zachodzie Europy, gdzie częściej przywiązuje się wagę do zdrowia psychicznego. Coś, co dzisiaj jest nowe, wkrótce może być niemal wymaganiem. Warto zatem rozważyć eksperymentowanie
z silent treatment, póki jeszcze należy ono do sfery ekscytujących innowacji
Podsumowując: silent treatment to nowa, rewolucyjna metoda obsługi klienta, pozwalająca na znacznie więcej, niż profesjonalnie wykonana usługa. To przykład prawdziwe holistycznego podejścia dbającego o klientów od momentu przekroczenia progu salonu bądź kliniki.
Beata Adamczyk
Ekspert od budowania zyskownego biznesu,
międzynarodowy konsultant rynku spa & beauty.
Ostatnie wpisy